3/09/2013

Nowości-recenzja


Nowości w moim przyborniku to pędzle i papier. Pędzle były raczej przypadkowym zakupem, lubię testować nowe pędzelki ale i też ich nigdy dość zwłaszcza jeśli chodzi o rożne grubości i kształty. Papier to marzenie od już dłuższego czasu, jest to chyba jeden z najpopularniejszych papierów pod ilustracje z powodu bardzo delikatnej faktury i dużej odporności.

Do testów tym razem trafiły pędzelki Renesans. Dlaczego? odpowiedź jest prosta, bo są tanie jak barszcz a jakościowo jak się okazuje bardzo wytrzymałe i idealnie sprawdzają się i do akwareli i do akryli.
Włosie jest syntetyczne, typowe dość twarde. Zwłaszcza wersja z turkusowa rączką jest taka naparwdę zbita, czerwona wersja jest bardziej miękka i miła w dotyku.
Nie zauważyłam na razie aby cokolwiek działo się złego z tymi pędzelkami, włos nie wypada, rączka jest wytrzymała i nie obłazi. Jeśli ktoś jest miłośnikiem syntetycznych pędzli te na pewno się sprawdzą. Cenowo wypadają bardzo dobrze bo ja nie dałam za sztukę więcej niż 5 zł. U mnie twarde pędzle sprawdzają się najlepiej, miękkie puszyste włosie które jest zazwyczaj polecane do akwareli dla mnie jest całkiem nie praktyczne.


O papierze czytałam opinie już od długiego czasu, zwłaszcza na stronach zagranicznych artystów. Skoro tak wielu osobom on odpowiadał  stwierdziłam, że nie może być straszny nawet jeśli okazał by się nie dla mnie. No i miałam racje papier mimo dość wątłej gramatury bo ma tylko 200 g/m2 okazał się bardziej wytrzymały na ścieranie i wodę niż Canson student który u mnie wiódł prym w tej dziedzinie. Na prawdę ciężko jest go zmechacić czy zniszczyć zbyt wielką ilością wody, kolory ładnie się na nim rozcierają . Jedynie dość frustrujące może być to, że dość ciężko jest za pierwszym razem stworzyć idealne przejście kolorów bez ostrych krawędzi gdyż farbki przy zasychaniu tworzą charakterystyczne plamy co przy papierze STUDENT z tej samej firmy rzadko się zdarzało i jeśli chce się stworzyć gładkie przejścia trzeba po wyschnięciu mokrym czystym pędzelkiem blendować miejsce krawędzi by to osiągnąć. Drugie moje zdziwienie to to, że kolory tracą na intensywności po wyschnięciu tak jak by papier pochłaniał pigment z nich, dlatego trzeba bardziej się postarać o ciemne lub wyraziste barwy. Jednak mimo tego jest on moim faworytem za bardzo delikatna fakturę która po zeskanowaniu jest niemal nie widoczna, za odporność na ścieranie i możliwość malowania całkowicie mokre w mokrym, co przy wersji STUDENT nie było możliwe bo kartka się granulowała lub wychodziły dziury przy zbytniej ilości wody.
Papier spełnił całkowicie moje oczekiwania i myślę, że na długo się z nim nie rozstanę ^3^

2 komentarze:

  1. Ja zauważyłam, co złego dzieje się z renesansowymi pędzlami - po jakimś czasie pęka farba na rączce, od stali w górę. Na razie mi jeszcze nie odpadła, ale ostatnio nie używałam dużego pędzla, więc nie wiem, ile wytrzyma. Choć jeśli chodzi o użytkowanie, to nie mam na co narzekać.

    hi hi, też bardzo długo używałam Cansona - zwykłego, technicznego, 180g. Cudny pod ołówek i kredki akwarelowe, gorzej z tuszem. Chyba sobie go znowu kupię.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie zapowiada nic dobrego, bo ja nie nawidze jak rączki obłażą ;_;

      Usuń