6/26/2012

LEONHARDY


 Pędzle LEONHARDY

Oto moja nowa miłość a raczej 4 miłości. Mimo, że raczej sceptycznie do nich podeszłam kupując je bo wydawało mi się, że tak długie włosie będzie dla mnie mało praktyczne to okazało się , że jednak to strzał w dziesiątkę dla detalisty takiego jak ja. Już od bardzo dawno czaiłam się na pędzle retuszerskie ale zawsze jakoś pomijałam je w zamówieniach nawet nie wiem czemu, aż w końcu za namową przyjaciółki (bo ja czaiłam się na sobolowe włosie a to są syntetyki) zakupiłam sobie taki oto komplet.
 I przechodząc do rzeczy, jak na razie są to najlepsze pędzle jakie miałam do detalu. Co najważniejsze nie są drogie bo jedna sztuka (zależy od grubości, gęstości włosia) waha się w granicach 5/10zł . Dla mnie bardzo przydatne jest to, że mają one trójkątne trzonki. Ja kładę pędzle gdzie popadnie przy malowaniu albo często opieram na krawędzi kubka i dzięki temu, że mają taki kształt w końcu mi nie lecą i nie uciekają tylko leżą tam gdzie je położę i o dziwo są wygodniejsze dla mnie od okrągłych bo akurat trójkątny kształt idealnie dopasowuje się do przestrzeni między 3 palcami którymi zazwyczaj trzyma się pędzelek. No i są w dotyku jak papier kredowy na pewno większość z Was wie jaki jest milutki ;3 
Dzięki temu, że włosie jest dłuższe lepiej dociera do problematycznych miejsc i można robić nim delikatniejsze, swobodniejsze, jeszcze cieńsze kreski. Jedynie na razie nie mogę powiedzieć czy będzie trwały, wydaje mi się, że trzonek na pewno nie oblezie bo wygląd na bardzo solidny z włosiem to się okaże ale raczej syntetyki wszystkie które mam są w idealnej formie na razie więc i te nie powinny mnie zawieść. 
Jednym słowem jest to bardzo dobry zakup dla osób którym zależy na delikatnym, precyzyjnym detalu, jak sama ich nazwa mówi retuszerskie służą właśnie do retuszu przez co za zadanie mają docierać do miejsc  na naszej pracy by je poprawić dlatego do detalu są jak znalazł .
I jak sprawić aby nasz pedzelki długo nam służyły? pamietajcie aby nie zostawiac pędzelków włosiem do dołu w kubku z woda , przez to odkształca sie i już nie jest takie fajne. Po drugie zawsze myjcie od razu pędzelki po malowaniu, zaschnieta farba ciężej schodzi i przez to możemy spowodowac wyrwanie sobie paru cennych włosków za każdym razem jeśli nasze włosie jest troszke gorszej jakości.

W ogóle ostatnio przy zakupie piórek dostałam darmowy pędzelek którego Wam nawet nie pokazałam bo wylądował od razu w śmieciach . Miałam nadzieje że przyda się choć do nakładania płynu maskującego albo do mieszania farb olejnych ale nie rozumiem po co dawać gratisy które do niczego się nie nadają? ten był tak sklejony czymś na końcu że nie dało tego rady rozpuścić nawet rozpuszczalnikiem bez sensu pomijając fakt ze był gorszej jakości niż te pędzelki które dodawane są do dziecinnych akwareli <_<

4 komentarze:

  1. Gratisy, które się do niczego nie nadają daje się po to, żeby opróżnić magazyn z zalegających bubli.;)

    Pędzelki co prawda raczej nie dla mnie, bo najbliższym akwarelom sprzętem, którego używam są kredki akwarelowe, ale zawsze dobrze orientować się w temacie.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już chyba bardziej opłaciło by się wziąć te pędzle i spalić w piecu jak ich jest dużo xD no ale jeśli jakieś dziecko robi zakupy to pewnie się cieszy że ma gratis xD

      u mnie znów z rysujących rzeczy mam tylko ołówki i to prawie wszystkie automatyczne xD bo strasznie nie lubię śmieci z zasrugiwaczki i zawsze ją gubiłam xD no i mi zależy na cienkości lini ^.^

      Usuń
  2. potrzebuję pędzelków cieniutkich do konturów i detali, więc chyba się skuszę na te *O*

    OdpowiedzUsuń
  3. z mojej strony mogę tylko polecić ^.^

    OdpowiedzUsuń